sobota, 22 września 2012

Victoria- zwycięstwo ?


Wrak człowieka. Wrak nadziei. Wrak zwycięstwa. 
Wiktoria. Czy te imię nie oznacza zwycięstwa? Odwagi i siły? Więc dlaczego jestem kompletnym przeciwieństwem tego wszystkiego. Ginę. Gniję, więdnę jak kiat który został ucięty i wstawiony do wazonu. Na początku pełnił funkcje ozdobną, później stopniowo usychał. Wszyscy tracili zainteresowanie nim. Nikt już nie zachwycał się jego wspaniałym zapachem i wyglądem. Stał się brzydki i znalazł się w koszu.
Nie jestem sama, wiem, że gdzieś tam są osoby które są takie jak ja, a może i jest z nimi gorzej. Dużo osób nie rozumie dlaczego tak się dzieje. Sama tego nie wiem. Ale nie mówicie, że jesteśmy słabeuszami nie dolewajcie oliwy do ognia. Może czasami wystarczy usiąść i porozmawiać albo posłuchać ? Spróbuj zanim ocenisz człowieka, zanim powiesz coś nieprzyjemnego na jego temat. Codziennie jestem świadkiem jak ludzie poniżają pewną osobę za to jak wygląda. Jak się ubiera i jak mówi. W gruncie rzeczy jest całkiem miłą osobą. Można posiedzieć i pomilczeć. Cierpi. Tak jak ja tylko z innych przyczyn. 
Ostatnio pani od polskiego pytała się czy wolelibyśmy ból fizyczny czy psychiczny. Nikt nie umiał odpowiedzieć. Ona powiedziała, że sama nie wie co by wolała. Czy wstawać rano i dostawać w twarz, czy gdyby ktoś ciągle mówił jej jaka to jest beznadziejna. 
Osobiście uważam, że wolałabym ból fizyczny. Miałabym kilka ran, siniaków, które kiedyś by się zagoiły. Może zostawiły by kilka blizn. A ból psychiczny? Zostawia rany na wieki. Po wsze czasy można pamiętać taką krzywdę.  Wiem co mówię. Czasami czuje ból fizyczny bo sama go wywołam. Ale w mojej psychice dzieją się rzeczy których nie umiem opisać i bolą one od zawsze. I nie znikną wiem o tym. Nigdy. 


Wczoraj Magda chciała iść .. gdzieś.. Powiedziałam, że nie mogę iść, bo mam wizytę  gdzieś..
Zażartowała sobie "chyba u psychologa". Popatrzyłam na nią i powiedziałam " Tak właśnie tam"
Nie śmiała się z tego. Nie powiedziała już na ten temat nic. Po kilku godzinach lekcyjnych spytała się co ja tam robię. Odpowiedziałam, że głównie milczę. Czasami coś powiem. Powiedziałam, że nie widzę sensu w chodzeniu tam. Bo to mi nie pomaga i choć znowu będę musiała iść do psychiatry i dostane jakieś tabletki które mnie omamią to nic nie zmieni. Bo po jakimś czasie wróci to samo uczucie. Pustka, samotność, odtrącenie, brak akceptacji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz