środa, 31 października 2012

nicość...

Czy mam jakiekolwiek uczucia oprócz tego co czuję przez cały ten czas.
Strach, boże czemu go tak dużo ?
Czemu tak dużo myśli naraz?
Czemu tak dużo uczuć? 
Wiele pytań na które brak odpowiedzi. 
Życie się skończy. 
Każdy skończy tak samo. Dlaczego się teraz starać? Nadal nie pojmuję . 
A mimo tego chce się podnieść ale nie wiem jak. 
Już raz rzekomo "mi się udało" Ale wiedziałam co mnie czeka kiedy znowu wrócę tam na dół. 
Znowu zaczęłam. 
Gromadzę wszystko czym da się odurzyć. Znowu zacznę. Nie umiem inaczej. 

WYBACZCIE, MOJĄ BEZMYŚLNOŚĆ I TO ŻE RANIE. 
Sama zostałam zraniona. Może to taka zemsta he.. ?



http://www.youtube.com/watch?v=H_jzuxM3O8M

poniedziałek, 29 października 2012

nicość...




Za dużo słabości, za mało siły. Kolejne dni w sali gdzie praktycznie nikogo nie ma.
Jest tu ciemno i ponuro.
Chciałam naprawić wiele rzeczy, chciałam naprawić życie.
Ale jak mam to zrobić ? Heee...

Jak żyć, skoro tak bardzo chce się umrzeć?

sobota, 13 października 2012

Oj..



Lubię jak przychodzisz do mnie wieczorem. Uwielbiam jak zaczepiasz mnie przy moim bracie. Uwielbiam to, że twoje niby niewinne spojrzenie mówi tak wiele. I wiem, że wiesz, że Cię rozumiem.

piątek, 12 października 2012

czwartek, 11 października 2012

nicość

Kolejny dzień w szpitalnej sali. Mija już czwarty dzień odkąd tu jestem.
Nie rozumiem lekarzy. Dają nadzieję. Mówią, że poprawa jest ogromna. Że już nie będę musiała do nich tak często zaglądać, a miesiąc później. Znowu ich widzę i znowu leżę w tej samej szpitalnej sali.
Boję się. Zawsze się boję. Wszystkiego.
Nie oddycham już jak dawniej. Teraz sprawia mi to ból.
Widzę jak bardzo się niszczyłam w sumie nadal to robię.
Ten ból w płucach i ogólnie działa na mnie jakoś tak dziwnie. Chyba go nawet lubię. Nie wiem co się dzieje.

Jest taka cisza, ze słyszę kroplówkę. Słyszę jak popowi płynie w moich żyłach. To chyba dziwnie.
Mam omamy..... Znowu.
Widziałam cię w nocy Nadziejo stałaś na korytarzu patrzyłaś na mnie i się uśmiechnęłaś. Chciałaś żebym z Tobą poszła. Wstałam z łóżka i poszłam w twoim kierunku. Złapałaś mnie za rękę i szłyśmy w stronę wyjścia z oddziału. Jednak zatrzymała mnie jakaś gruba kobieta i kazała wracać do łóżka. Powiedziałam, że idę z Tobą. Ona oznajmiła że nikogo oprócz nas tu nie ma. Spojrzałam na Ciebie ale już Cię nie było.

poniedziałek, 8 października 2012

nicość.

Myślałam, że to wszystko będzie łatwiejsze. Że cały ten "powrót" będzie łatwiejszy.
Jest ciemno. Znowu się gubię. Boję się. Boję się upaść, boje się wylądować tam na dole.
Dzisiaj stałam na krawędzi. Na krawędzi dachu. Czułam, czułam i nadal czuje ten cholerny strach.

Ciemność staje się jaśniejsza, gdy wiesz, że na końcu jest światło
Cierpienie mniej boli gdy wiesz, że warto za coś cierpieć
Ból nie boli tak bardzo, kiedy wiesz o co w nim chodzi.
Jednak nic nigdy nie jest łatwiejsze, i wszystko staje się coraz gorsze.
Strach, ból, cierpienie, czemu tylko to siedzi w moim wnętrzu.
Nie widzę nic innego, nikt tego nie widzi.

Cierpimy z dnia na dzień. Jednak nie mamy dość odwagi, żeby z tym skończyć.
Boimy się.
Chcemy czuć.

Tęsknie. Walczę. Upadam.
Myślę. Żyje. Umarłam.
Dlaczego piszę. Dlaczego to robię. Wolę czytać. Wole słuchać niż mówić.
Widocznie wole się bać i chować niż walczyć.
Zmieniłabym to gdybym miała po co.

Nienawidzę  ludzi, którzy mówią mi co mam robić. Jak mam żyć.
Nie znają mnie. Nie wiedzą co się ze mną dzieje. Nie wiedzą co się dzieje tam w środku.
Nie widzą co czuje.

W telewizji leci "Ciekawski George" "au uu i eee" hehe... och Krystanek tęsknie za Tobą. Ta twoja niewinność. To jak bardzo potrafiłeś podnieść mnie na duchu. Jedno dziecko czyni cuda.
Za to kocham dzieci, nie widzą co się w koło dzieje. Szkoda mi ich, bo wierzą dorosłym.Wierzą w każde ich słowo. A oni cały czas kłamią. Szkoda mi ich bo kiedyś odkryją całą prawdę o nich. Tak jak ja codziennie odkrywam prawdę o sobie.


wtorek, 2 października 2012

Zmiany ?

Czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego jak ważne jest życie. Coraz częściej chcemy się uwolnić od czuć. Coraz częściej myślimy o tym, żeby zostawić to wszystko i odejść, zasnąć,... umrzeć.
Pewnego razu gdy byłam na skraju wytrzymałości. Gdy stałam na huśtawce pijana i odurzona lekami. Osoba ta napisała jedno zdanie " Pomyśl ile teraz ludzi walczy o życie, pomyśl co by dali za to żeby żyć." Mówiłam, że już nie chce, że już nie mogę, że to za bardzo boli. Chciałam tylko od tego uciec. To było dawno temu. Za każdym razem jak chce zrobić coś głupiego przypominają mi się jej słowa. Słowa które odciągnęły mnie od tego i odciągają za każdym razem. Jednak boli mnie bardzo gdy ta sama osoba robi to od czego mnie powstrzymywała. Strach o nią towarzyszy mi na każdym kroku. Wspominałam już o tym tutaj nie jeden raz.
Żałujemy swoich decyzji. Żałujemy tego, że obdarzamy ludzi uczuciem a oni później nas zawodzą. Ale musi  być ku temu jakiś powód. Ludzie są do dupy nie oszukujmy się. I nie chce ich w ogóle usprawiedliwiać. Nie broń Boże. Ale Czy nie powinniśmy czasami zadać tego pytania prosto w ich twarz? "  Dlaczego?  "
Każdy ma problemy przez które bardzo źle się czuje.
Znam wiele takich osób. Znam ludzi samotnych, którzy uważają, że nic nie czują. Znam ludzi, którzy są uzależnieni od narkotyków, znam ludzi, którzy są uzależnieni od alkoholu, znam ludzi którzy mają psychozę (Hej Nadziejo! :* Kocham Cię<3). Sama ją mam. I nie jest z tym łatwo.
Chciałam wyrzec się uczuć. Chciałam wyzbyć się wszystkiego co mam. Chciałam się zamknąć w małym ciasnym pudle które tak bardzo mi pasowało. Trwało to około 3 lat ? Nie wiem może dłużej może.
Dopóki nie znalazłam się tu. W Olsztynie. W miejscu gdzie na początku wszystko było przerażające. Ale od pierwszego dnia szkoły poznałam Klaudie- siedziałam z nią na pierwszej lekcji w nowej szkole. Myła dla mnie bardzo miła i to ona nadała mi moją ksywkę. (Wiwi), ale obecnie nie mamy dobrego kontaktu mimo tego, że znowu jesteśmy w tej samej klasie :  ) . Później poznałam Agu, Macie, Anie, Asie, Patu i wiele innych osób. Agu pierwsza wyciągnęła do mnie rękę. Pierwsza pokazała mi szkołę i miasto. Nie krytykowała mnie tak jak cała reszta. Bardzo jej za to dziękuje.
Macia- Kocham ją bardzo mocno! Jest jedną z moich przyjaciółek tych prawdziwych. Nigdy ale to nigdy mnie nie zostawiła. Wiem, że jestem beznadziejna w tej przyjaźni ale już będę się starała. Ona nigdy nie pozwoliła mi być samej. Mimo tego iż ją błagałam. Sprawiała , że się śmiałam. Zawsze to robi. Asia. Ahhh... mogłabym tu tyle napisać. Kocham ją najbardziej. Ale skrzywdziłam ją i to bardzo. Nie chciałam tego. Chce to naprawić. Dam radę, ja to naprawię. Muszę nie mogę jej stracić.
Ellen. Kochana moja. Moja przyjaciółka. Niestety. To już nie jest przyjaźń. To są jej wraki, bo nie widzisz. Nigdy nie widziałaś. Ale to nic nie znaczy. Kochasz go wiem, kiedyś mówiłaś, że jestem jak siostra i zawsze będziesz za mną. Cóż widać ludzie się zmieniają.
Wiola <3 brak słów. Tak tu to ja zawaliłam jak się da pod każdym względem. Mam nadzieję, że mi wybaczy.
Najdłużej opiszę ostatnią osobę, która jest najważniejsza w tym wszystkim.
M. Jaraszkiewicz. Moja siła, nadzieja. Osoba która potrafiła wesprzeć nic nie robiąc. Jesteś nieliczna z tych którzy słuchając, dają mi życie.
Przez te miesiące z tobą dowiedziałam się co znaczy tracić ludzi. Co to tak naprawdę znaczy. Dowiedziałam się wiele rzeczy o sobie. Dowiedziałam się wiele o Tobie.
Pamiętam jak dziś, gdy do Ciebie napisałam. Heheh... Pisałyśmy ze sobą długo.. bardzo długo. W pewnej chwili napisałaś mi. " Miło, dwóch psycholi utrzymujących kontakt".
Wiele chwil spędziłam z Tobą pisząc. Wiele nocy nie spałam, kiedy milczałaś. O nikogo w świecie się tak nie bałam jak o Ciebie. Na prawdę.
Z nikim  jeszcze w życiu nie mogłam gadać tak jak z Tobą. To coś wspaniałego.
Ale .. widzisz.. nie umiałam się nauczyć wyłączenia uczuć. I wiem, że tam gdzieś w głębi Ciebie one jeszcze są one żyją i nie śpią. Czekają tylko na odpowiedni moment a może odpowiednią osobę która je poruszy.
I nie wyrzekaj się tego.
Kocham Cię. I nigdy nie przestane się z Tobą kontaktować.

Jest mi ciężko w tym siedzieć. Ja chyba chce znowu coś poczuć i nie rozumiem swoich uczuć. Są strasznie dziwne.
Mam dość tego wszystkiego. Ale może dam radę coś zmienić. Jeżeli nie... cóż wiem co mnie czeka.

Proszę wybaczyć tą smętną notkę.